Jest park w moim rodzinnym mieście w którym spędzałam z bratem i tatą sobotnie popołudnia w dzieciństwie - pewnie do tej pory pod drzewami można by znaleźć zakopane przez nas skarby. W liceum wraz z teraźniejszą panią architekt, teraźniejszym poważnym wiolonczelistą i przyjacielem, który niestety dorosłości z nami nie doczekał spędzałam najlepsze wagary - planując pomaturalną wolność (nasze nazwiska w dzienniku występowały kolejno po sobie - oj bardzo ciężko było wytłumaczyć nieobecność całej czwórki). Zamiast uczyć się do czerwcowych egzaminów z najlepszym przyjacielem obserwowałam ćwiczący między alejkami miejscowy klub piłkarski ;). Tam leżąc na trawie planowałam swoje wesele i nawet do głowy mi nie przyszło, że za kilka lat będę o tych chwilach Komuś opowiadać
a opowiadam, czasem słysząc w aguuu w odpowiedzi i nie dowierzając, że to wszystko dotyczy mnie. Uwielbiam te chwile i tegoroczną jesień.
Dobrze, że moja towarzyszka nie rozumie, co to wagary i ucieczka z języka polskiego ;)
piątek, 25 listopada 2011
sobota, 19 listopada 2011
środa, 9 listopada 2011
- Ma-mo, ale ta pani jest bardzo biedna! Tu nie ma telewizora! - stwierdziła żywiołowa pięciolatka robiąc dzisiejszego wieczoru szybki przegląd naszego mieszkania.
Tak, niestety, to bolesna prawda o państwu S. - my nie posiadamy telewizora i nie zamierzamy go posiadać chyba, że Kurczak Mały go kiedyś zażąda ;).
Tak, niestety, to bolesna prawda o państwu S. - my nie posiadamy telewizora i nie zamierzamy go posiadać chyba, że Kurczak Mały go kiedyś zażąda ;).
piątek, 4 listopada 2011
Kurczak Mały
- Pani Córka waży tyle co kurczak na obiad - powiedziała niezbyt sympatyczna lekarka podczas pobytu Ani w szpitalu.
Ania urosła nieco, my odetchnęliśmy z ulgą, a mi nie śnią się co noc cyfry migające na liczniku wagi (pewnie teraz znajdę sobie inny koszmarek), ale przezwisko pozostało. Mam nadzieję, że nam je kiedyś nasz Kurczak Mały wybaczy.
Ania urosła nieco, my odetchnęliśmy z ulgą, a mi nie śnią się co noc cyfry migające na liczniku wagi (pewnie teraz znajdę sobie inny koszmarek), ale przezwisko pozostało. Mam nadzieję, że nam je kiedyś nasz Kurczak Mały wybaczy.
środa, 2 listopada 2011
Zakończyliśmy październikową kampanię szpitalną.
Najpierw było o wadach wrodzonych,
później pojawił się temat wirusa,
skończyło się na bakterii, antybiotykach, igłach, kroplówkach, łzach, długich dniach i jeszcze dłuższych nocach.
Ania udowodniła, że jest najdzielniejszym człowiekiem jakiego znam i nie na darmo po Kimś odziedziczyła imię.
Ja oraz Adam dowiedzieliśmy się, że nie tylko w podczas studiów po kilku nieprzespanych nocach można funkcjonować, ba nawet pójść do pracy (Adam).
DO CHOLERY NIGDY WIĘCEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
* a wiecie, że Szczęście mierzy się też w kilogramach, zwłaszcza kiedy Szczęście osiąga nieosiągalne 3 kg - ach wtedy to jest Szczęście!!!
Najpierw było o wadach wrodzonych,
później pojawił się temat wirusa,
skończyło się na bakterii, antybiotykach, igłach, kroplówkach, łzach, długich dniach i jeszcze dłuższych nocach.
Ania udowodniła, że jest najdzielniejszym człowiekiem jakiego znam i nie na darmo po Kimś odziedziczyła imię.
Ja oraz Adam dowiedzieliśmy się, że nie tylko w podczas studiów po kilku nieprzespanych nocach można funkcjonować, ba nawet pójść do pracy (Adam).
DO CHOLERY NIGDY WIĘCEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
* a wiecie, że Szczęście mierzy się też w kilogramach, zwłaszcza kiedy Szczęście osiąga nieosiągalne 3 kg - ach wtedy to jest Szczęście!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)