piątek, 23 maja 2014

31

Wczoraj o piątej rano nakarmiłam Syna,
Mąż zrobił  śniadanie a ja kanapki do pracy.
Idąc na poranny spacer zrobiliśmy zakupy.
Jak zwykle Pani z piekarni dała Ani starą bułkę "dla kaczuszek"
W parku szukaliśmy pszczółek i hefalumpów, puszczaliśmy mydlane bańki, karmiliśmy kaczki i obejrzeliśmy nową fontannę w Parku Zdrojowym.
W czasie drzemki ugotowałam zupę pomidorową i upiekłam murzynka.
Układaliśmy puzzle, budowaliśmy zamek dla krecika, czytaliśmy Kota Filemona,
ćwiczyliśmy podnoszenie głowy i leżenie na lewym boku.
Zwykły dzień.
W międzyczasie niezliczoną ilość razy usłyszałam różne wersje "Sto lat", odbierałam telefony z życzeniami,
Mąż zaskoczył prezentami a wieczorem pyszną kolacją.
Dzień skończył się po północy ;).
Wczoraj skończyłam 31 lat.
To był bardzo udany dzień.


.