piątek, 28 sierpnia 2009

roboczy tydzień można zamknąć

Tym razem weekend będzie pod wezwaniem
- A jak Andzia;
- A jak Adam (dopiero cholerka w niedziele);
- W jak wino musujące poziomkowe (coś nowego do spróbowania);
- S jak sałatka grecka (chodzi za mną od tygodnia);
- D jak dużo spacerów;
- M jak mnóstwo śmiechu;
i jeszcze jedne cyfra żeby pozostać wierną królowie nauk:
- 0 problemów bardzo proszę (chociaż jeden dzień, ale za więcej się nie obrażę).

Jak dobrze o 15.07 usłyszeć "może już pani iść do domu" :-)))))

czwartek, 27 sierpnia 2009

marzenia na dziś

spać spać spać spać spać spać
i żeby przygotowania się skończyły
i żeby ktoś za mnie się przeprowadził
i żeby za mnie napisał pracę magisterską
no i jeszcze kolacja i spacer z pewnym Adamem :-)
i toby by były wszystkie marzenia na dziś :-)

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

różowa sukienka

Jeden miesiąc, jeden tydzień no przynajmniej do tego jeszcze 2 dni mogę dodać.
Chociaż gdy spojrzę jutro już wszystkiego będzie po jednym
A dzisiaj idę wybierać piękną różową sukienkę ślubną ale na szczęście nie dla mnie (A. by chyba tego nie przeżył). Mała M. stwierdziła, że ona też chce mieć suknie ślubną i to koniecznie różową - cóż poradzić - życzenie pięciolatki jest dla mnie rozkazem. ;-) i ruszamy na łowy.

środa, 19 sierpnia 2009

nie nie nie

Oj nie będę już się spóźniać do pracy, bo to się w końcu źle skończy ;-)
Od jutra wstaję o pół godziny wcześniej.

piątek, 14 sierpnia 2009

mieć przyjaciół

Dobrze jest mieć przyjaciół.
Dobrze jest, gdy można dzielić z kimś radość;
Dobrze jest, gdy można z kimś podzielić się smutkami i pomartwić o przyszłość.
Gdyby ich nie było, chyba nie byłoby mnie.

A teraz plecak spakowany i ruszam. Weekend pod wezwaniem odpoczynku, zimnego piwa, lubomierskich komedii i kabaretów, uśmiechów i szaleństwa czas zacząć.

Jeszcze tylko A. skończy pracę, ale te kilka minutek chyba przeżyję.

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

czas ucieka :)

Niepostrzeżenie zbliża się ważny dzień w moim życiu
Sukienka się szyje
Biżuteria (w moim przypadku śliczne kolczyki - wybrane z pomocą nieocenionej A.)
Bielizna jest :)
Buty cudne - wybrane przez A.(myślałam, że to będzie najtrudniejsze)
Dokumenty wszystkie oprócz spowiedzi załatwione :-P.
Świadkowie na medal zwarci i gotowi. Oczywiście jednym jest A. - bo bez niej może nie byłoby nas.
Do niezałatwionych spraw należy jedynie nieszczęsny garnitur - bo gdzie by tu znaleźć matowy garnitur w odcieniu czekoladowego brązu pfffffffffffff.
Cieszę się, chociaż przeraża mnie tak szybko uciekający czas.

środa, 5 sierpnia 2009

weekend był i sie zmył

Taaaa i pozostawił po sobie niekoniecznie miłe wspomnienia.
Zielona Góra (jak zwykle) nas zachwyciła.
Mój najważniejszy A. właściwie się z nią żegnał po latach studiów, a drugie ulubione A. zostało zabrane do towarzystwa bo z nią zawsze świetnie.
Zabawa była przednia :-)))










Weekend (jeżeli rozumieć go jako wolne - od - pracy i wstawania - o - 6 rano) przedłużył się o jeden, nieplanowany dzień.
Drugie A. było w szpitalu więc zostałam zmobilizowana do spełnienia obowiązków "siostry z wyboru". Chociaż ciężko jest żartować, śmiać się, pocieszać i udawać "że nie ma się czym przejmować". Podczas gdy ma się ochotę płakać - do tego przydało się drugie A. po powrocie do domu.
Widok A. znikającej za drzwiami z napisem "Blok operacyjny" staram się wymazać jak najszybciej z pamięci, tak jak i to czekanie na nią. A teraz z A. pocieszam A.
i wszystko musi być dobrze i już :-)))))