piątek, 30 października 2009

czwartek, 15 października 2009

ciemno, śnieżno................

Śniegu za oknem pełno
Sypie, sypie, czyżby pora roku zapomniała, że jeszcze nie skończył się czas złotych liści i pachnących jabłek w sadzie.
Szanowny mąż pochrapuje, a ja musiałam wrócić do rzeczywistości i niedokończonej pracy magisterskiej (szkoda, że niektórych terminów nie można odwlekać w nieskończoność), ale jakiej miłej i pełnej wyzwań rzeczywistości



Najprawdopodobniej tej nocy połknę lub wypije wszystko, co zawiera kofeinę.

wtorek, 6 października 2009

spAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Woda, słońce, lody o 23.00 z białym winem w śmiesznej szklance z cytryną podstępnie zdobytą podczas obiadu i do tego szanowny mąż Adam.....hmmmmmmmmmm

Cóż więcej do szczęścia mi potrzeba.
Ja nie chcę wracać do rzeczywistości.
Chwilo jesteś taka piękna i trwaj jak najdłużej





Jak miło jest gdy choć przez parę dni ktoś obsługuje mnie (no, może poza dojściem do windy)