czwartek, 29 września 2011

- Mówiłem, że damy radę do września. Wytrwała Pani po mistrzowsku - stwierdził lekarz podczas wczorajszej wizyty kontrolnej - następnym razem już nie będzie takich problemów - tym ostatnim rozbawił mnie do łez.
Ochrzaniał mnie kiedy kilkakrotnie chciałam zwiać ze szpitala, był stanowczy kiedy chciałam wrócić do pracy, pocieszał i tłumaczył kiedy nie miałam sił. Zrobił wszystko, żeby nasza Córka urodziła się zdrowa. Dobrze, że przez przypadek trafiliśmy na Tego lekarza.

Wczoraj wpisując do kalendarza termin szczepienia Córki, pod datą 27.09 zobaczyłam "spakować się do szpitala", a tymczasem Ania skończyła trzy tygodnie.

wtorek, 20 września 2011

Jestem spokojna,
jestem opanowana,
dam radę.
Na wszelki wypadek zacznę odliczać dla uspokojenia 1000, 999, 998, 997 ...
Szanowny Mąż Adam musi już wracać do pracy.
Córko! Musimy dać radę!

sobota, 17 września 2011

było minęło

Chwila, moment to już 17 września, to Ania ma już 10 dni, to ja już jestem we własnym domu? Huuura
6 września BARDZO późnym wieczorem usłyszałam, że "w czwartek i ani dnia dłużej, bo to się może źle skończyć!" Przyjęłam to prawie dzielnie (mocząc rękaw mężowej koszuli ;) - przecież ona jest za mała - powtarzałam.
I nadszedł TEN czwartek, i nic nie było ważne ani znieczulenie ani ból ani strach ani ci wszyscy ludzie dookoła, byle tylko ją zobaczyć .
- No to choć do nas Aniu - powiedział lekarz i po chwili usłyszałam najpiękniejszy wrzask na świecie, naszej dzielnej Córki.
- Jest zdrowa, słyszała pani? Oddycha sama, dostała 10 punktów! - szczęśliwy lekarz przekazywał mi kolejne informacje przekrzykując się z pediatrą zza drzwi.
A teraz nie ważne jest, co by było gdyby ta bomba zegarowa..., bo jest Ona:


czyli nasze małe 50 cm szczęścia:



* bardzo dziękujemy za gratulacje i trzymanie kciuków;
** wrzask Córki, choć od 8 września pojawia się bardzo rzadko, jest niezwykle donośny, wg. Męża jest to efekt uboczny sterydów na rozwój płuc - ja Cię dorwę lekarzu!

piątek, 9 września 2011

Anna

Wczoraj o godzinie dziewiątej osiemnaście na świecie pojawiła się pewna filigranowa osóbka. 2,5 kg, 50 cm.
( To pisałem ja - mąż i od wczoraj TATO :D Adam)