wtorek, 29 maja 2012

Wygrałam kolejną bitwę. Z sobą.
O basen kolejny.
Bo tak ciężko po ponad roku włożyć kostium, gdy młodą zwiewną gazelą się już nie jest.
Apogeum narzekania było w ubiegłym tygodniu :)
Nie miałam zbyt wiele czasu na skupienie się na własnym wyglądzie. Priorytetem było: powstrzymać Anię przed wypiciem całej wody z basenu  :).
Ona basen uwielbia. Ja uwielbiam Ją:



W tym przypadku kompromisem będzie, gdy w przyszły wtorek nie wykopię już wojennego topora.

wtorek, 22 maja 2012

29 lat

Skończyłam i świętowaliśmy hucznie.
We troje.
W tym roku też były herbaciane róże :)
Prezent, na szczęście, tym razem nadciągnął z Polski :))))) Uwielbiam niespodzianki Adama.
Kuriera DHL też.
Córka szalała z wiekową matką w basenie, spożyła wraz z nami obiad w restauracji (sialiśmy zgorszenie)
I przywitała nas ot tak po prostu stojąc o własnych siłach w łóżku (oj się będzie działo).






sobota, 12 maja 2012

Jak tylko znikamy na dłużej z domu sąsiedzi i/lub krasnoludki podrzucają nam:
a) brudne naczynia po przynajmniej 10 osobowej rodzinie
b) ubrania do prania na 20 pralek
c) i te 20 pralek potem do wyprasowania (tylko dlaczego większość sąsiadów posiada dzieci z rozm. 74 i męża lubiącego koszule).
 Paskudne sąsiedztwo, aż strach wyjść na spacer, bo kurz na meble jeszcze dorzucą.

wtorek, 8 maja 2012

Ogarniamy nowe

choć doskonale nam znane.
Odwiedzać a zostać na stałe - ogromna różnica.
Z niedowierzaniem oglądam nowy dowód osobisty Męża.
Przeprowadzkę pod wezwaniem JANA Niezbędnego zakończyliśmy 2 maja.
Poznajemy zalety i wady starego budownictwa.
Nowe ma już nazwę. Kotłownia. Już się przyjęła wśród znajomych.
Ja proponowałam oborę lub wysypisko, ale nie zostałam poparta.
I najważniejsze,  dzisiaj 0SIEM miesięcy minęło