czwartek, 27 maja 2010

przez łaki, przez pola

Wrócił!!! Można odetchnąć z wielka ulgą. Sześć dni po terminie i dosłownie przez tytułowe łąki i pola, objazdami o których mu się nawet nie śniło (hmmm ponoć podróże kształcą), dziś w nocy mój Tata wrócił do domu. W końcu mogę przestać spać z telefonem w dłoni i z uporem maniaka oglądać prognozy pogody.

Trzeba to uczcić. Ja dokonam zakupu czerwonego wina, a szanowny mąż Adam dokona (oj co to będzie) upieczenia lasagne.

Dzisiaj ani kaszel, ani katar, ani paskudna pogoda nie zepsują mi humoru :)

czwartek, 20 maja 2010

wieczorne rozważania znad ferwexu i deski do prasowania

Nie mówmy o zmartwieniach to nie jest dobry temat
one są zawsze chcesz czy nie
pomówmy o nas samych
poczyńmy WIELKIE plany
być może kiedyś spełnią się :)


i planująca zaniosła się kaszlem

wtorek, 18 maja 2010

najwyższa pora

Muszę coś zmienić - już teraz, natychmiast - pomyślała i zadzwoniła do fryzjera.
Na bardziej wiekopomne zmiany przyjdzie pora, ale jutro, może pojutrze, a na dzisiaj fryzjer wystarczy.

środa, 12 maja 2010

ciągle pada :)

Chwilowo zostałam zwolenniczką deszczu (sic!). Śledzę wszelakie prognozy pogodowe - jest nadzieja na opady - nie trzeba zapychać torebki opakowaniami chusteczek higienicznych :) i tak codziennie.
Moje zamiłowanie do prognoz pogodowych zakończy się w połowie czerwca.
A na razie niech żyją parasole, kurtki przeciwdeszczowe i spacery w deszczu :)