- Pani Córka waży tyle co kurczak na obiad - powiedziała niezbyt sympatyczna lekarka podczas pobytu Ani w szpitalu.
Ania urosła nieco, my odetchnęliśmy z ulgą, a mi nie śnią się co noc cyfry migające na liczniku wagi (pewnie teraz znajdę sobie inny koszmarek), ale przezwisko pozostało. Mam nadzieję, że nam je kiedyś nasz Kurczak Mały wybaczy.
Śliczna Dziewczynka.
OdpowiedzUsuńMoże i Kurczak, za to rozkoszny i rozczulający ... :)
OdpowiedzUsuń