wtorek, 6 marca 2012

Wizyta zaliczona. Córka wzorowo skopała lekarza (dosłownie), pokazała umiejętności odpowiednie dla swojego wieku (te hałaśliwe także) aż wszystkim w gabinecie szczęki opadły co najmniej do kolan, dała się ubóstwiać przez ryżego sześciolatka odwzajemniając się mnóstwem uśmiechów, była całkowicie odporna na zaczepki ze strony mamy amanta.
U schyłku szóstego miesiąca życia Córka "dogoniła" rówieśników.
Amnestia na co miesięczne badania ogłoszona :).
Jeszcze tylko za tygodni trzy lekarz zwracający się do Ani "mój ty wielki mądry człowieku" przybije pieczątkę i pewien nieciekawy rozdział zamyka się za nami z trzaskiem. Oklaski dla Ani proszę.
Za kciuki bardzo dziękuję :)

A teraz z serii "kocham kolejki do lekarza".
Nadal nie wstąpiliśmy do klubu "Które dziecko ma więcej wałeczków" i pytań: śliczna dziewczynko pewnie niedługo trzy miesiące skończysz? lub obowiązkowe ile waży, ważyła (jak w kolejce w sklepie mięsnym) udawaliśmy bardzo niekulturalnie,że nie słyszymy - kolorowe rybki były ciekawsze.

2 komentarze: