czwartek, 18 listopada 2010

Z zaleceniami, dobrymi radami i całym mnóstwem zakazów wczoraj wieczorem wróciłam do domu.
Z zakazami nie radzę sobie najlepiej więc na pocieszenie dostałam od męża malinowe lody z białą czekoladą.

Coś podstępnie prostuje mi zwoje mózgowe.
Na pytanie: czy zwolnienie do końca tygodnia pani wystarczy? Odpowiedziałam (wrrrrrr): nie dziękuje, nie potrzebuje.
Mina lekarza bezcenna, a moją głupotę chętnie oddam komukolwiek.

3 komentarze:

  1. Oj, nadal nie wiem co Ci było :P
    A zwolnienie choćby na dwa dni zawsze się przyda :) Trzymaj się!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwolnienia nie chciałam, bo wydawało mi się, że będę się dobrze czuła (myślałam tak jak jeszcze działały leki przeciwbólowe).
    Próbowano zbadać moje wnętrzności, ale to okazało trudniejsze do wykonania, o ewentualnym leczeniu dowiem się w przyszłą środę.
    Teraz czuję się już trochę lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wracaj mi tam szybko do zdrowia :*

    OdpowiedzUsuń