piątek, 8 marca 2013

Loguję się, sprawdzam.
Wersja robocza pochodzi z 22 lutego. Wtedy miałam przerwę na kanapkę i Cisowiankę, bo grupa nie przyszła na zajęcia. Zapadłam się z laptopem Adama w fotelu i.....
Zasnęłam na całe 1,5 h i było po przerwie, ci następni zawsze przychodzą kompletem.
A po powrocie do domu była wizyta w szpitalu. Tona leków i zakaz żłoba na przynajmniej tydzień.
Zakaz został przedłużony o kolejny tydzień w zwykłej  przychodni po przepisaniu kolejnej tony specyfików.
I tak sobie napełnialiśmy strzykawki, łykaliśmy, inhalowaliśmy dokonując cudów logistycznych, bo przecież
babcia obrażona postanowiła wyjechać  na kilka tygodni.
Potem przyszła wiosna (pogodowa) a z nią jakieś dziwne uczucie, że chyba niepotrzebnie chciałam udowodnić całemu światu, że musi być tak jak kiedyś.
Ale o tym później.
Bo dzisiaj
mija
18
miesięcy
z
Nią


1 komentarz: