poniedziałek, 2 stycznia 2012

Minął rok, wczoraj.
Rok odkąd powiedziałam, żeby ten rok nie był taki jak Nowy Rok. Jeszcze nie wiedziałam jaki prezent dostaniemy.
Radość, szok, przerażenie i dużo śmiechu, wszystkiego po trochę.
Mówiłam, byłam pewna, że nie dam rady, a potem jednak dawałam.
Przez jego znaczną część nie mieszkałam w domu. Nie kupiłam osobiście wyprawki, łóżeczka, wózka(chyba, że mms-y wysyłane przez Męża można zaliczyć jako wybór).
Nigdy nie bałam się tak bardzo o to, co będzie.
Przez żadne inne 365 dni nie zjadłam tylu lodów śmietankowych, żelek i nektarynek ;), nie posiadałam też takiej kolekcji piżam.
Nigdy, odkąd jestem dorosłą osobą, nie byłam tak uzależniona od pomocy innych.
Uczyłam się pokory.
Dowiedzieliśmy się, co to strach o Dziecko i bezradność.
Dobrze, że ten rok się skończył.
Dobrze, że był.

2 komentarze: