czwartek, 14 października 2010

jesień, jesień, złote liście spadają z drzew

Rano idę przez park:


na chwilę przestaje myśleć o problemach tylko sunę wśród liści:


Jednak do pracy pójść trzeba. Podpisać się na liście i uśmiechać się, czasem bardzo udając, że ja przecież żadnych problemów nie mam, ja taka szczęśliwa jestem.
Na szczęście ukradkiem mogę spoglądać przez okno na park:


i odliczać godziny (szkoda że nie minuty) aż pójdę przez niego z powrotem do domu.

Dzisiaj jest dzień nauczyciela i już zdążyłam porozkładać życzenia najlepszemu nauczycielowi (który o zgrozo, może dzisiaj do oporu spać zakopany w pościeli).
Życzenia pozostawiłam na i w lodówce, w chlebaku i na poduszce, ale najważniejsze nieedukacyjne wysłałam smsem, po prostu spełnienia jednego marzenia...

1 komentarz:

  1. Śliczna droga do pracy. Park, można się zapomnieć :)

    KASIA

    OdpowiedzUsuń