sobota, 13 grudnia 2014

Lekarz jeden, dwa i trzy mówili, że zobaczymy, że to mało prawdopodobne, może jak skończy dwa lata
Z uporem powtarzaliśmy, ćwiczyliśmy. Czasem bolały ręce, czasem gardło.
Śpiewałam kołysankę, a potem łza spływała po policzku, bo podobno nie usłyszy.
Skończył rok, złapał  szczebelki i choć bardzo chwiejnie, to wstał.
Bohater 




1 komentarz: