piątek, 16 grudnia 2011

Obudził mnie wczoraj telefon.
- Tylko się nie wygadaj siostra, przyjedziemy w sobotę rano - przeszedł od razu do sedna - pamiętaj to ma być niespodzianka. Jestem w pracy muszę kończyć. Ucałuj wszystkich.
To prawda! Nie wierzyłam! Mikołaj istnieje! Ten niespodziewany wigilijny gość, to nie były bajki!
Jednak wygadałam, ale tylko Mężowi. Nie wytrzymałam przecież do Polski! na Święta!!! przyjedzie Brat esz wraz z Córką, jej ulubioną już siedmiolatką!!!!!!!!!!!!!!!!!

Oj Bracie, Ty zawsze wiesz, co zrobić, żeby być w centrum uwagi ;))).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz