O basen kolejny.
Bo tak ciężko po ponad roku włożyć kostium, gdy młodą zwiewną gazelą się już nie jest.
Apogeum narzekania było w ubiegłym tygodniu :)
Nie miałam zbyt wiele czasu na skupienie się na własnym wyglądzie. Priorytetem było: powstrzymać Anię przed wypiciem całej wody z basenu :).
Ona basen uwielbia. Ja uwielbiam Ją:
W tym przypadku kompromisem będzie, gdy w przyszły wtorek nie wykopię już wojennego topora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz