piątek, 3 września 2010

Znów nadeszła jesień - pomyślałam stojąc z kubkiem kawy w oknie i pomachałam mężowi na pożegnanie, gdy spadający z drzewa liść spoczął na mojej głowie ;)
Jesień: czas postanowień, zmian i wspomnień...

Jesienią najpierw poznałam najlepszego na świecie przyjaciela, a potem za sprawą tego pierwszego poznałam najwspanialszego męża na świecie, jesienią (ale trochę później) wiedziałam, że zostanę z nim na aż do śmierci.

1 komentarz:

  1. Też kocham jesień - i zaklinam ją w duchu, żeby raczyła być tak piękna złota, bo ja tak chcę godzinami spacerować i zbierać kasztany! :) Oby chociaż wrzesień nie raczył nas nadmiernie deszczem to będzie cudnie ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń